Tokio

TokioInne

Ciekawostki

• Tokio niewątpliwie kojarzy się z wysoko rozwiniętą technologią. Jest to zauważalne nawet... w toaletach. W wielu toaletach publicznych znajdziecie sedesy, a na ścianie obok panel sterowania z mnóstwem różnych funkcji. Na początku może być to trochę problematyczne – nie na wszystkich panelach umieszczono wyjaśnienia w języku angielskim, a obrazki nie zawsze jednoznacznie wskazują na to, jaką funkcję uruchamiają. A wiele paneli zawiera opcję zawołania pomocy – nieumiejętna próba spuszczenia wody może zakończyć się więc wezwaniem personelu, który będzie ratował Was z domniemanej opresji. Jakkolwiek śmiesznie to nie zabrzmi, tokijskie toalety są dość fascynującym tematem. W wielu z nich zainstalowano czujniki, które wyłapują obecność człowieka i włączają muzyczkę, by nikt nie krępował się ewentualnymi toaletowymi odgłosami. Bywają też sedesy z podgrzewanymi deskami. A na lotnisku Haneda w toalecie damskiej znajdziecie zarówno zwykłe toalety, jak i takie „kucane” oraz pisuary – nie mamy pojęcia, po co one tam są, ale są. I tak, to na pewno była toaleta damska :).

• Inną rzeczą, którą zauważycie zaraz po przylocie do Tokio, to wszechobecne noszenie masek chirurgicznych. Japończycy noszą maski z kilku powodów. Zakładają je wtedy, gdy są przeziębieni, aby nie narażać innych na niebezpieczeństwo zarażenia się infekcją, albo wtedy, gdy sami chcą się uchronić przed złapaniem zarazków. Maski mogą okazać się przydatne w okresie kwitnięcia drzew osobom uczulonym na pyłki. Bywa też, że kobiety noszą maski po to, by... ukryć brak makijażu. Niektórzy traktują też maski jako akcesoria modowe. Chociaż zdecydowana większość wybiera klasyczne białe maski, od czasu do czasu można także spotkać maski kolorowe.

• Czy kiedykolwiek oglądaliście anime albo czytaliście mangę? Kojarzycie postacie japońskich uczennic w szkolnych mundurkach, obowiązkowo w spódniczkach i podkolanówkach? Rano, gdy dzieci idą do szkoły oraz po południu, gdy z niej wracają, taki widok jest bardzo powszechny (aczkolwiek dziewczynki mają znacznie dłuższe spódniczki, niż bywa to przedstawiane w komiksach i filmach animowanych).

• Będąc w sklepach lub na ulicznych straganach, będziecie mieli okazję usłyszeć Japonki nawołujące do zakupu promowanych przez nie produktów w sposób głośny i dość przenikliwy, używając wysokich tonów i charakterystycznej intonacji.

• W Tokio bardzo często podawana jest zarówno cena produktu bez podatku, jak i z podatkiem. Cena bez podatku jest oczywiście niższa, a więc napisana większą czcionką. Jeśli zatem widzicie, że dany produkt ma dwie ceny, prawdopodobnie przy kasie zapłacicie tą wyższą, czyli z podatkiem.

• Być może przyda Wam się wiedza, że Japonia po japońsku to Nippon (lub Nihon).

• Na pewno szybko po przyjeździe do Tokio zauważycie, jak mało jest tu śmietników. Czasami będziecie musieli się nieźle natrudzić, by jakiś znaleźć, albo po prostu nosić ze sobą swoje śmieci przez pół dnia. Jednak pomimo tego, że śmietników jest niewiele, Tokio jest niezwykle czyste. Znalezienie papierka na chodniku czy nawet przyklejonej do niego gumy do żucia graniczy z cudem. W Tokio po prostu nikomu by nie przyszło do głowy, by wyrzucić śmieci nie tam, gdzie należy. Tokijczycy też segregują śmieci, ale na szczęście większość koszy ma dość czytelne oznaczenia, co należy tam wrzucać.

• Niezależnie od wielkości zakupów, w każdym sklepie zostaną one zapakowane w torebkę foliową. Wszędzie dostaniecie także pałeczki, gdy kupicie jakąś gotową potrawę – także w supermarketach. Niektórzy sprzedawcy, widząc europejskie twarze, zaproponują widelec zamiast pałeczek lub po prostu wrzucą do torebki i to, i to. Często włożą tam także sos sojowy w małym woreczku.

• W wielu restauracjach przy stolikach zamontowany jest przycisk przywołujący obsługę. Nie ma potrzeby więc machać na kelnera – jeśli czegoś Wam brakuje, po prostu wciśnijcie przycisk. W wielu knajpach uregulujecie rachunek przy wyjściu, przy specjalnym stanowisku z kasą. W Japonii napiwki raczej nie są praktykowane, czasem mogą być wręcz odebrane jako obraza.

• Ciekawym zjawiskiem jest wystawianie sztucznego jedzenia w restauracjach. Plastikowe poglądowe porcje mają zachęcać klientów, do wybrania danej miejscówki. Mogą także pełnić praktyczną funkcję – jeśli nie będziecie mogli dogadać się z obsługą, zawsze możecie wskazać palcem, które danie chcecie zamówić. Naszym absolutnym faworytem pod względem wizualnym są makarony pnące się w górę, by owinąć lewitujący w powietrzu widelec.

• W Tokio bardzo popularne są sklepy typu convenience store, zwane konbini. Kupicie w nich przekąski, dania gotowe (również na ciepło np. nadziewane bułeczki), napoje, podstawowe środki higieniczne, a także wiele innych artykułów – w zależności od rozmiaru sklepu. Ceny w nich są nieco wyższe, niż w zwykłych supermarketach. Najpopularniejsze sieci to 7-eleven, Lawson oraz Family Mart. W wielu z nich znajdziecie bankomaty, skorzystacie też z internetu. Jeśli podczas spaceru po Tokio nagle dopadnie Was głód lub pragnienie, nie lękajcie się – gdzieś w pobliżu na pewno jest jakieś konbini.

• W wielu miejscach znajdziecie broszurki z informacją turystyczną w języku angielskim. Warto je kolekcjonować, gdyż mogą dostarczyć pomysłów na wycieczki. Nie musimy chyba dodawać, że szczególnie pożądane są wszelkiego rodzaju mapki i plany.

• Jeżeli zatrzymujecie się w Tokio trochę dłużej, warto wybrać się także do mniej turystycznych dzielnic. Poczujecie się jak w małym miasteczku, pomimo tego, że nadal będziecie w największej metropolii świata.

• Chcecie wybrać się na karaoke? Zróbcie to po japońsku. Dostaniecie osobny pokój z ekranem i mikrofonami dla siebie i swoich znajomych, w którym możecie dać upust drzemiącym w Was talentów wokalnych bez wystawiania się na osąd publiczny.

• Japończycy pałają wyjątkową miłością do... batoników Kit-Kat. W sklepach znajdziecie ich najdziwniejsze smaki, takie jak chociażby... wasabi. Ponadto w każdym regionie dostępne są lokalne smaki, które dodatkowo się zmieniają. Podobno batoniki zawdzięczają swoją popularność temu, że ich nazwa kojarzy się mieszkańcom Kraju Kwitnącej Wiśni z wyrażeniem „kitto katsu” („na pewno wygrasz”), więc, na wszelki wypadek, smakołyk towarzyszy im w sytuacjach, gdy powodzenie jest szczególnie pożądane.

 


Staramy się, aby ten rozdział przewodnika był dla Was wartościowy i NIESAMOWICIE BARDZO MOCNO zależy nam na Waszej opinii. Prosimy Was – wyraźcie ją korzystając z przycisku „Szepnij nam do ucha”. Nawet najkrótsza i najprostsza informacja się liczy: „Podoba mi się” lub „Co Wy w ogóle robicie, zmieńcie branżę”. W ten sposób pomożecie nam rozwijać się dla Was – kontynuować to, co jest dobre i poprawiać to, co Wam się nie spodoba.

Jeśli widzicie potencjał w tym, co robimy, to nie trzymajcie tego dla siebie. Pomóżcie nam dalej budować ten portal, zwiększając dotarcie do innych osób, którym publikowane przez nas artykuły mogą pomóc w planowaniu podróży. Może jest wśród Waszych znajomych ktoś, komu warto podać adres http://www.breakplan.com? Prosimy Was, jeśli ten darmowy przewodnik, który przeczytaliście ma dla Was wartość, udostępnijcie go na fejsie i polubcie nasz profil – nic nie tracicie, a nam da to dowód, że wiele godzin pracy nad przewodnikiem, żebyście mogli go przeczytać zupełnie za darmo, ma sens i warto dalej się rozwijać.

Z góry Wam dziękujemy za każdy rodzaj wsparcia i życzymy wymarzonej podróży.

AUTOR ARTYKUŁU Ostatnia aktualizacja tekstu: 2018-05-20 15:50:27
Redakcja
Redaktor

Autorem tego przewodnika jest osoba, która była, kocha lub zna miejsce, o którym właśnie czytasz. Jeżeli chcesz, żeby Twoja podróż po opisywanym miejscu została zaprojektowana z ogromną pasją i pieczołowitością, to zapraszamy do kontaktu z naszym ekspertem poprzez ten formularz kontaktowy