FrancjaJedzenie i napoje
Kuchnia francuska to jedna z najbardziej znaczących kuchni europejskich (została nawet wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Niematerialnego UNESCO!). Choć Francuzów często nazywa się żabojadami, to wcale nie żabie udka stanowią podstawę ich wyżywienia (podobnie jak ślimaki) – to raczej rarytas, w restauracjach zamawiany głównie przez turystów. Co więcej, ze względu na zagrożenie gatunku, już w 1980 r. rząd francuski wprowadził zakaz zbierania żab do celów konsumpcyjnych, co oznacza, że żabie udka, które wylądują na waszym talerzu, będą importowane. W restauracjach podawane są najczęściej z dodatkiem masła, czosnku i pietruszki, podobnie jak ślimaki – wypełnione czosnkowo-pietruszkowym farszem (zjada się je za pomocą specjalnych szczypiec i widelczyka).
>>>ZOBACZ TAKŻE: Jakie zwyczaje panują we Francji?
W rzeczywistości francuska kuchnia jest bardzo zróżnicowana – właściwie każdy region może być dumny ze swoich specjałów. I tak np. Alzacja słynie z foie gras (gęsich wątróbek), Burgundia – z boeuf bourguignon (wołowiny duszonej w czerwonym winie) i musztardy z Dijon, Prowansja (oprócz ziół prowansalskich) jest znana z zupy rybnej bouillabaisse oraz ratatouille, czyli potrawy z duszonych warzyw, a Sabaudia – z tartiflette – zapiekanki z ziemniaków, boczku, cebuli i produkowanego tu sera reblochon. No bo właśnie – sery! – przecież produkuje się je właściwie w każdym zakątku kraju. „Jak można rządzić krajem, który produkuje 258 rodzajów sera?” powiedział ponoć kiedyś generał Charles de Gaulle. Aktualnie jest ich koło 500, choć zwykło się też mawiać, że jest ich tyle, ile dni w roku – po jednym na każdy dzień. Nie da się ukryć, że sery to jedna z kulinarnych wizytówek Francji: camembert, brie i roquefort to te najbardziej znane. Sery zazwyczaj serwuje się po obiedzie.
Nieodłącznym elementem francuskich posiłków jest też bagietka: na śniadanie serwowana z konfiturą lub masłem czekoladowym, obowiązkowo jest także podawana zarówno do obiadu, jak i kolacji (tutaj nikt nie przejmuje się tym, że bagietkowe okruchy po posiłku porozrzucane są po całym stole). Na stole znajdzie się też zawsze karafka z wodą (którą zazwyczaj pije się z kieliszków), a przy obiedzie i kolacji – wino.
Niektóre nazwy brzmią Wam znajomo, ale inne kompletnie nie wiecie, co znaczą? A może zdarzyło się Wam zamówić potrawę w restauracji za granicą całkiem w ciemno i okazała się całkowitym niewypałem? Mamy na to sposób! Skorzystajcie z kursu językowego jednego z naszych partnerów, a z pewnością spróbujecie wszystkiego, na co tylko macie ochotę i zawsze będziecie wiedzieć, co jecie.
Planując wyjazd do Francji koniecznie należy posiąść wiedzę o godzinach, w jakich jada się tu posiłki – to klucz do tego, by nie przegapić właściwego momentu na wybranie się do restauracji, co można by przypłacić wielogodzinnym głodem (zagłuszonym ewentualnie kanapką kupioną w piekarni).… Podstawowe trzy posiłki to śniadanie (petit-déjeuner), obiad (déjeuner) i kolacja (dîner).
Śniadanie (ok. 8:00-9:00) zwykle bazuje na rogaliku (croissant) lub bułeczce z nadzieniem czekoladowym (petit pain au chocolat), ewentualnie bagietce z konfiturą, do tego pije się kawę i sok pomarańczowy. Francuzi często wpadają na śniadanie do pobliskiej kawiarni, gdzie przy okazji mogą przeczytać najświeższą gazetę. Obiad serwowany jest dość wcześnie, w porównaniu do polskich standardów. Zaczyna się o 12:00, kończy o 14:00 (spóźnialscy zostaną odprawieni z kwitkiem!). W restauracji traficie zapewne na menu du jour (czyli „zestaw dnia”, składający się z przystawki, dania głównego i deseru) w cenie zazwyczaj ok. 10-12 € – warto z niego skorzystać, gdyż jest to opcja bardziej ekonomiczna niż samodzielne komponowanie posiłku na podstawie karty dań (carte). Bagietka jest wliczona w cenę, dodatkowo możemy poprosić natomiast o wodę z kranu (eau du robinet), która jest serwowana w karafce i zawsze darmowa. Rozpiskę win znajdziemy w oddzielnym menu zwanym carte des vins. Kolację zaczyna się serwować od godziny 19:00. Podaje się ciepłe dania, które wybieramy z karty.
Warto jeszcze wspomnieć rodzaje lokali gastronomicznych, jakie istnieją we Francji, bo i tutaj ich mnogość może wprowadzić sporo zamieszania. W kawiarni (café) napijemy się kawy lub gorącej czekolady (ewentualnie herbaty, ale tę pije się we Francji rzadko: zazwyczaj jedynie napar, czyli infusion, np. z mięty lub rumianku). Uwaga: w niektórych kawiarniach, szczególnie w Paryżu, ta sama kawa będzie mieć różną cenę, w zależności od tego czy wypijemy ją przy stoliku, przy barze, czy na dworze – warto zwrócić na to uwagę, bo rozbieżność może sięgać nawet 2 €! Do restauracji (restaurant) wybierzemy się na obiad lub kolację we wspomnianych porach – poza tymi godzinami są one zamknięte na cztery spusty. Auberge to gospoda, a crêperie – naleśnikarnia (zjemy tam zarówno naleśniki na słono, czyli galettes, jak i na słodko, czyli crêpes, np. z bitą śmietaną zwaną tu la chantilly). Brasserie to dawniej typowa piwiarnia, teraz jednak można w nich też coraz częściej zjeść proste dania i przekąski, pâtisserie to cukiernia, a boulangerie – piekarnia. Martwicie się, że nie w każdym z tych lokalnych lokali będziecie mogli zapłacić kartą? Wymieńcie walutę już teraz, klikając w poniższy baner (nie wyświetli się on, jeśli macie włączonego AdBlocka) i w pełni cieszcie się wszystkimi specjałami oferowanymi przez francuską kuchnię!
Wina, wina i jeszcze raz wina… nic dziwnego, skoro Francja to drugi na świecie kraj (po Hiszpanii) pod względem powierzchni upraw winorośli i niemal co roku pierwszy na świecie pod względem ilości produkowanego wina. Temat francuskich win wymagałby napisania co najmniej odrębnego artykułu, zatem warto chyba zająć się kwestią bardziej praktyczną: gdzie we Francji kupić dobre wino i jakimi kryteriami należy się kierować przy jego wyborze? Jedną z możliwości jest zakup bezpośrednio u producenta, w winnicy – jeśli tylko nadarzy się taka okazja, warto z niej skorzystać, a przy okazji poznać cały proces produkcji wina. Druga możliwość to wybranie się do sklepu z winami (tzw. cave), gdzie z pewnością możemy liczyć na specjalistyczną poradę sprzedawcy. Ceny w takich sklepach niekoniecznie muszą zwalać z nóg – nawet w caves możemy kupić bardzo dobre wina w cenie 5-7 €. Trzecia opcja to zakupy w supermarkecie, gdzie przyda się minimalna wiedza na temat oglądanych butelek.
>>>ZOBACZ TAKŻE: Dlaczego lepiej nie mieszać alkoholi?
Na co zwracać uwagę przy zakupie francuskiego wina? Po pierwsze musimy zdecydować czy interesuje nas wino czerwone, różowe czy białe, a następnie: wytrawne (sec), półwytrawne (demi-sec), półsłodkie (semi-doux) czy słodkie (doux). Jeśli dodatkowo rozeznajecie się w odmianach (np. merlot, chardonnay, cabernet sauvignon) i wiecie co lubi wasze podniebienie – tym lepiej. Dodatkową wskazówką mogą być znaki jakości (medale różnych konkursów i targów producentów win, o których informacja zamieszczana jest na etykiecie). Warto także zwrócić uwagę czy wino pochodzi od jednego producenta (napis récoltant oznacza, że producent użył do wyrobu wina własnych winogron i sam zajął się jego sprzedażą) czy jest to mieszanka pochodząca od różnych producentów. Zdecydowanie wybierzcie tę pierwszą opcję. Dość enigmatyczne może się wydawać określenie AOC (appellation d’origine contrôlée) albo AOP (appellation d’origine protégée). Wina z takim oznaczeniem podlegają wyśrubowanym normom produkcji, wynikającym często z wieloletniej tradycji. No i ostatnie kryterium – cena. Oczywiście wszystko zależy od zasobności portfela, ale naprawdę dobre wino można we Francji kupić za niewygórowaną cenę, ok. 5-7 €.
Do dość szczególnych win należą beaujolais nouveau i szampan. Pochodzące z Burgundii beaujolais nouveau to wino młode, nie przeznaczone do starzenia. Co roku jest wypuszczane na rynek w trzeci czwartek listopada, a dzień ten nazywany jest świętem Beaujolais. Szampan to szczególny rodzaj wina musującego. Produkowany jest w Szampanii według ściśle określonych wytycznych. Jego nazwa została zastrzeżona w 1911 roku, a wszystkie inne musujące wina są określane jako mousseux.
Oprócz win, wśród francuskich specjałów alkoholowych należy wymienić także koniak i armaniak. Ten pierwszy, zawierający 40-45% alkoholu, produkowany jest w okolicach francuskiej miejscowości Cognac, a nazwa „koniak” na terenie UE jest zarezerwowana wyłącznie dla produktów z tej lokalizacji. Z kolei armaniak to najstarsza francuska (i europejska!) wódka z winogron. Po dziś dzień armagnac produkowany jest jedynie przez właścicieli niewielkich winnic z rejonu Armagnac.
W trakcie pobytu we Francji niemal na pewno wpadnie wam w ucho słowo aperitif. Odnosi się ono do przekąsek podawanych przed posiłkiem oraz do napoju alkoholowego, zazwyczaj ziołowego, który spożywa się właśnie przed posiłkiem na poprawienie trawienia. Zawartość procentowa takiego trunku waha się od 18 do 40%. We Francji często jest to Pastis – likier o anyżowym smaku.
W kwestii spożywania alkoholu w miejscach publicznych sytuacja nie jest jasna. Prawo jasno mówi, że osoba nietrzeźwa może zostać zatrzymana do momentu odzyskania trzeźwości, natomiast to, czy w parku czy na brzegu rzeki będziemy mogli wypić lampkę wina, tak naprawdę zależy od władz poszczególnych miast. Istnieje natomiast swego rodzaju kulturowe przyzwolenie na spożywanie alkoholu w miejscach publicznych i widok taki z pewnością nie należy do rzadkich.
>>>ZOBACZ TAKŻE: Opieka zdrowotna we Francji.
Breakplan
-
FrancjaWIĘCEJ>>